14 gru 2013

Otchłań Olimp




na szczycie
góry złota srebra
prochów i wywiadów
                     mieszkają pośród tytoniowych    obłoków
bogowie którzy opanowali do perfekcji
zasadę kontrastu między twarzą a sercem

jednakże oni również patrzą czasem w taflę jeziora

łez zmywających kamuflaż pod którym ukrywa
się mały człowiek o czarnych oczach
             i białej wyrwie pośrodku piersiowej    klatki
opadają jak spróchniała łajba
(daleka od tytanika)
na dno



3 komentarze:

  1. Zawsze jestem pod wielkim wrażeniem, gdy czytam coś Twojego i w tym przypadku nie jest inaczej! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Hmm... carmina figurata (czy jak to się tam zwie)? Bo tam górę widzę, co się w tej tafli jeziora odbija.
    Święta wyżarły mi mózg, więc nawet nie mam co próbować z interpretacją :( Pozostaje mi pierwsza, dosłowna myśl o bogach przeróżnych i ich stosunku do ludzi i innych stworzeń.
    Przy okazji życzę Ci wszystkiego dobrego na drugi dzień świąt (i nie tylko) :)
    Wracając do wiersza - jak mam awersję do współczesnych, tak twoje lubię, bo zawsze mogę w nich znaleźć coś "dawnego" (te łzy zmywające, ta tafla jeziora i spróchniała łajba - miód na serce, a w połączeniu z resztą coś pięknego, co pobudza do refleksji, wpływa na wyobraźnię, porusza; bo większość wierszy, które widziałam, to były jakieś ciągi przypadkowych słów, bełkoty i twory pozbawione poetyckości, a u Ciebie jest inaczej, jest cudownie :)).

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo za komentarz i życzenia. Ja również chciałabym życzyć Ci wszystkiego dobrego w nadchodzącym roku :) Dużo weny :P

      Usuń

Jak miło, że decydujesz się na skomentowanie. Tylko pamiętaj - szczerość najważniejsza!