23 mar 2013

Prolog



Już tyle lat… A rzeki wciąż płyną, wiatr ciągle dmie…

Już tyle lat… Ale ja nie zapomniałem. Nie mogę zapomnieć.

Już tyle lat pałac jest moim domem…

Już tyle lat żyję bez domu.

Już tyle lat minęło, od kiedy po raz pierwszy przekroczyłam progi  Shikaze Shitou – najwspanialszego pałacu na Zachód od morza i na Wschód od przełęczy Nishimon.  Wtedy nie mogłam w to uwierzyć; dziś nie wyobrażam sobie innego życia. Nie ma innej drogi. Jestem powołana do wiecznej służby. I tak będzie już zawsze! Na zawsze u jego boku! Może jeśli wystarczająco długo będę przy nim trwać, chłód jego serca w końcu mnie dosięgnie i zabije moje słabości… Jest ich zbyt wiele… Muszę je odrzucić… Żal, wrażliwość i ten płacz, ten okropny płacz. I wtedy stanę się narzędziem idealnym. Bronią, która przemieni ten świat. Tak, to właściwa droga. Tak, patrz na króla. Patrz, choćby on nie patrzył na ciebie.
Rzeki płyną, a wiatr zrywa płatki kwiatów, które rosną w Jedynym Ogrodzie, by mogły zobaczyć daleki świat… Czy polecą na zachód ku górom i nieznanemu, czy też na wschód, by utonąć w słonej wodzie morza, którego fale śpiewają to, co znane od wieków? Kapryśny wiatr prowadzi płatki, gdzie chce, lecz gdyby mogły wybrać…
A gdybym ja mogła wybrać? Czy znalazłabym się tutaj? Niedorzeczność. Nie mogę tego wiedzieć. Zresztą… Cóż złego w tym, że wola pokrywa się z obowiązkiem?
Nie jestem płatkiem kwiatu. Jestem klingą miecza. Żaden wiatr po mnie nie przyjdzie. Żaden wiatr nie może mnie skąd zabrać.


Już tyle lat włóczę się po świecie. Zupełnie niczym… wiatr.











2 komentarze:

Jak miło, że decydujesz się na skomentowanie. Tylko pamiętaj - szczerość najważniejsza!