...czyli wczesne obawy o późny wiek
Marzyłam.
A potem
kazałaś mi dorosnąć.
Codziennie
podpalałaś mój domek na drzewie,
aż spłonął
całkowicie.
Wyrywałaś
lalkom głowy, by nie mogły się do mnie uśmiechać.
Zabroniłaś
rozmów z kwiatami.
Marzyłam.
A ty dałaś
mi lekcję o spuszczaniu głowy, gdy zawiedzie się oczekiwania lat piętnastu.
Lekcję o
tym, co zwałaś dorosłością.
Wyrzuciłaś
moje stare, podarte od wspinaczki na drzewa dżinsy
na rzecz
czarnej eleganckiej marynarki.
Marzyłam.
A dziś?
Nie potrafię.
Nic nie
pisali o marzeniach w podręczniku do dojrzałości.
Gratuluję.
Zrobiłaś ze mnie dorosłego człowieka.
Który
zapomniał, jak się śmiać.
Jejku to jest świetne, Twoje dzieło ? Piękne, zakochałam się w tym i wcale nie słodzę. Zapraszam do mnie. :)
OdpowiedzUsuńNie mogę uwierzyć, że komuś się to podoba. Nawet nie wiesz, jak się ucieszyłam czytając Twój komentarz. Chętnie zajrzałabym do Ciebie, jednak na Twoim profilu nie wyświetla mi się blog :(. Czy mogłabyś podać mi link?
UsuńŚwietny wiersz:) Należy ci sie za niego nobel literacki :D
OdpowiedzUsuńTylko jedna uwaga: "lalkom" a nie "lalką" ;) A tak to mi się podoba :3
OdpowiedzUsuńprozaiczna.blogspot.com
Ach no tak, moja kochana dysortografia. Dziękuję za zwrócenie uwagi :D
Usuń